» Zew Cthulhu » Czary i rytuały w Zewie Cthulhu

Czary i rytuały w Zewie Cthulhu

Wielogodzinne inkantacje ukończone. Zmęczenie widać na twarzy i w drżeniu rąk, które z uporem szaleńca od wieczora nie przestają kreślić dziwnych symboli, stanowiących składnik przywołującego zaklęcia.
Dźwięk kostek uderzających o blat stołu.
"Odpisz sobie 5 punktów poczytalności."
Puff! Pojawia się byakhee.

Magia Mitów. Bluźniercza, przeklęta, odwołująca się do rzeczy i pojęć nie istniejących w naszym świecie. Moc dana istotom o wiele potężniejszym niż ludzie. Potęga niszcząca ludzki umysł, zbyt słaby, by pomimo wiedzy i przygotowań korzystać z niej bez narażania swej psychiki na szwank.
Ale dlaczego mamy do czynienia ze stratą owych punktów? I dlaczego w takiej liczbie? Podręcznik główny podaje jedynie suchy opis czaru: wymagania, koszt, efekt. Udane rzucenie przedstawionego zaklęcia wymaga (prócz specjalnych okoliczności) straty Punktów Magii (długi rytuał, zmęczenie) i straty Punktów Poczytalności. Podręcznik określa to jako wejście jaźni czarownika w obce schematy myślenia, dziwne wizje. To wytłumaczenie, bardzo oszczędne, otwiera przed Strażnikiem wiele możliwości. Warto bowiem rozwinąć tę myśl, by uczynić magię kręgu Cthulhu jeszcze bardziej obcą i przerażającą.
Myśli, wizje. Przytoczony we wstępie przykład można rozwinąć:

Wielogodzinne inkantacje ukończone. Zmęczenie widać na twarzy i w drżeniu rąk, które z uporem szaleńca od wieczora nie przestają kreślić dziwnych symboli, stanowiących składnik przywołującego zaklęcia.
Błysk. Otwierasz oczy, które nie widzą już ochronnego kręgu, lecz wielką, lodowatą, kosmiczną pustkę. Przerażenie osiąga apogeum, gdy starasz się odetchnąć. Próżnia wdziera się w Twoje ciało, wsysa, zamraża. Ale czy to jest w ogóle Twoje ciało? W głowie słyszysz dziwne myśli. Nie swoje myśli. Szamoczesz się i widzisz skrzydła, miarowo poruszające się w międzygwiezdnej pustce. Wtem, jakaś nieznana siła każe Ci skierować łeb w stronę małego, niebieskiego punktu w pustce. Tam musisz się udać. Kolejny błysk i widzisz jak planeta przybliża się z zawrotną prędkością. Obniżasz się, widzisz zarysy kontynentów. Szybciej, coraz niżej, w ostatnim ułamku sekundy widzisz skurczoną, ludzką postać, leżącą w kręgu, z palcami drapiącymi skałę, pozostawiającymi czerwone smugi krwi. Postać coś krzyczy. Błysk. Budzisz się, skulony i drżący w swoim kręgu, obolały, zlany potem. A dziwne myśli, niczym nieprzyjemny i nieznany posmak, pozostają. Chyba będziesz miał gościa.


Oczywiście w zależności od stworzenia, opisy byłyby różne. Przy przyzwaniu ghula, mógłby być to smród mokrej ziemi, padliny i ekskrementów, posmak zepsutego mięsa w ustach i widok nadgryzionej ludzkiej stopy. Przywołanie Cthonianina mogłoby łączyć się z opisanym we Władcach Podziemi Lumleya wrażeniem gigantycznego ciśnienia. Ile istot i ilu Strażników, tyle możliwości.

Albo coś jeszcze innego.

Zamknięty pokój, świeżo wykuty rytualny sztylet, jeszcze świecący od żaru. Rytuał wymaga, by twórca dokończył inkantacji, schładzając go we własnej krwi. Mechanicznie traci ustaloną liczbę PP i 2 punkty Mocy.

Słyszysz syczenie, para bucha z pojemnika, potęgując spowodowaną zapachem krwi potrzebę zwymiotowania. W swoim umyśle widzisz obrazy. Krótkie scenki. Kolejni ludzie, którzy tracą życie. Wśród nich znajdujesz się również Ty. Wizje kończą się, trzymasz ostrze już nie szczypcami, lecz dłonią, zanurzoną po nadgarstek w pojemniku z krwią. Już czujesz bąble. I masz niejasne przeczucie, że to, kto do kogo należy, nie jest takie pewne.

Czarownicy nie lubią dzielić się swoimi sekretami, zazdrośnie strzegą stworzonych przez siebie przedmiotów. Być może prócz oczywistych powodów boją się oni, że stworzone magiczne przedmioty obrócą się przeciwko nim?

Magia w Zewie Cthulhu różni się znacznie od swoich odpowiedników w innych systemach RPG. Nie jest czymś danym człowiekowi, dodatkową mocą, dzięki której może on zwiększyć swą potęgę. Jest czymś obcym, niebezpiecznym, nie przeznaczonym dla ludzkiego umysłu. Dlatego też owe nieprzystosowanie ludzkiej percepcji stanowi doskonałe pole do popisu dla Strażników Tajemnic.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


beacon
   
Ocena:
0
Przyjazny tekst, choć przydałoby się go rozwinąć ;)
06-09-2007 14:30
Jeremiah Covenant
   
Ocena:
0
A ja się nie zgodzę, beacon. Jak dla mnie zawiera meritum, zwraca uwagę na odgrywanie rytuałów, jednocześnie podając ciekawe przykłady. Jak byś go rozwinął?

Jak dla mnie, tekst świetny :) Dzięki, Aduial ;)
06-09-2007 14:37
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Fajny, zgrabnie napisany tekst. Moim zdaniem właśnie takich tekstów potrzeba Polterowi - dłuższe czyta się niewygodnie (przynajmniej przez stronę, zaś na wydrukowanie artykułu nie mam ani środków, ani możliwości). Krótko pisząc - dobra robota! :)
06-09-2007 15:29
vanderus
   
Ocena:
0
Dobrego tekstu nigdy dość. Niektórzy mogluiby więc czytać i czytać, i czytać, wiec im mało :]

Cieszę się, że tekst przypadł do gustu i mam nadzieję, ze nie bedzie to ostatni tekst tego autora na Stronach Szaleństwa.
06-09-2007 21:58
bukins
   
Ocena:
0
Mam nadzieję, że Aduial nie spocznie na laurach i zacznie regularnie pisywać, tymbardziej, że ma potencjał.

07-09-2007 13:03
vanderus
   
Ocena:
0
Trzeba bedzie wywrzec na niego jakas presje - jak widac po komentarzach, ma dla kogo pisac. Czekam na wiecej, moze to dodatkowo zmobilizuje autora, albo wskaze kierunki, ktorymi w swych artykulach powinien sie zajac.
07-09-2007 13:37
Stranger
    Super artykuł
Ocena:
0
Bardzo fajny artykulik. Oddaje esencję i podaje kierunek w jakim można w fajny i ciekawy sposób urozmaicac i przeprowadzac rytuały w ZC. Czuję jednak niedosyt i chętnie jeszcze poczytałbym sobie Twoje artykuły. Czekam, więc na kolejne. Pozdrawiam!
11-09-2007 17:35
vanderus
   
Ocena:
0
A ja osobiscie witam nowa osobe i ciesze sie, ze pierwsze komentarze w serwisie umieszczasz wlasnie w dziale Zewu Cthulhu.

Witaj Stranger, mam nadzieje ze bedziesz czestszym gosciem u nas w dziale.
11-09-2007 21:36
5+oP +h3 H8
   
Ocena:
0
Krotko, zwiezle i na temat.
12-09-2007 16:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.