» Horror czyli Kulthulhu » Opowiadania » Chłopiec w parku

Chłopiec w parku


wersja do druku

Pamiętasz jak słońce umilało Twoje przechadzki po parku. Wszyscy wokół dobrze się bawili, ty spacerowałeś. Patrzyłeś na zadowolone twarze ludzi i sam byłeś szczęśliwy. Ścieżki były długie, a teren zdawał się niezmierzony. Zapędzałeś się tak daleko, że zapominałeś o całym istniejącym świecie. Było po prostu przyjemnie.

Pewnego dnia zauważyłeś ogromne drzewo, pod nim ławeczkę i chłopca rysującego coś w swoim szkicowniku. Poetycki obraz. Zaciekawiony, cóż on kreśli, powoli podszedłeś i spojrzałeś. Dziwny zawrót. Poczułeś się trochę, jakby rozbolała cię głowa. Chłopczyk spojrzał na Ciebie, Ty na niego. Patrzył na Twoją twarz, jakby coś z niej czytał.

Szkicownik. Zobaczyłeś w nim, to nie może być prawda, swoją twarz w okropnym grymasie. Leżałeś półmartwy na jakiś wielkich kamieniach. Przerażony wyrwałeś chłopcu zeszyt z ręki i dokładnie przyjrzałeś się okropnemu obrazowi. A jednak to prawda. Bez wątpienia to ja! JA!

Stałeś jak wryty. Ciszę przerwał cichy głos dziecka-rysownika: „To pan, przykro mi bardzo”. Jak to? Przykro? Chłopcze skąd znasz moją cholerną twarz. Dopiero teraz zauważyłeś swoje nieopanowanie. Trzymając chłopca za mankiet, potrząsałeś nim porządnie. „Do cholery! Skąd znasz moją twarz?!”

Cisza...

„Jest pan z moich snów”, wymamrotał przerażony chłopczyk. Mały pojeb – myślisz sobie. „Dobra koniec maskarady, kto cię napuścił? Gadaj!” To wariat, myślisz.

Śpiew ptaków...

„Proszę pana, przykro mi, ale naprawdę nie wiem o czym pan mówi”, odpowiedział przerażony. Puściłeś go. Odchodzisz. Obraz zostaje.

Wracasz tam jutro. Duże drzewo. Ławka. Chłopiec.

Łapiesz za szkicownik. Jest nowy rysunek. Ty – powieszony do góry nogami, jakieś skrzydlate maszkarony nad Twoja głową. Pot oblewa Ci plecy. Przeglądasz cały zeszyt. Jakieś dwadzieścia rysunków. To szaleniec! Drzesz je na strzępy. Płacz chłopca. Odchodzisz, rozrzucając fragmenty dzieł małego twórcy.

Nie możesz spać. Chłopiec we śnie wyrywa z Ciebie wszystko. Uśmiecha się, jakby coś wiedział. Budzisz się – na zegarku 0.13. Kurtka, buty, fajki i wybiegasz. Mijasz ludzi, haszysz i piwo w połączeniu z błazenadą uliczną, w końcu to piątek.

Park. Drzewo. Chłopiec!

Klęczy, w ręku trzyma kredę. Rysuje. Patrzysz na wszystko zza jego pleców. Widzisz datę: 13. 07.1997. Godzina pokazuje się razem z ruchami ręki chłopca. Dźwięk kredy naciera na twoje uszy. Wzrok. Widzisz godzinę: 0.35. Patrzysz na zegarek. Data i godzina: 13.07.1997, 0.34. Chłopiec kończy swoje dzieło. Wyciąga pistolet i strzela Ci między oczy. Ciemność. Cisza. Park. Ławka. Dziecko.

-Bo zniszczyłeś mi rysunki, popierdoleńcu! – ze złością krzyczy mały.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeremiah Covenant
   
Ocena:
0
Cóż...

Na początku, wydawało się, że chłopaczek zna przeznaczenie głównego bohatera - a raczej, zna sposób w jaki zginie. Albo widział go właśnie w takich różnych śmiercionośnych (że tak to ujmę ;-) ) pozach.

Ale motyw zemsty na końcu... cóż, wydaje mi się to trochę za banalne. Zbytnio kontrastuje z tymi tajemniczymi rysunkami, z całą tą otoczką - zakończenie rozczarowuje.

Tym niemniej, pomysł przedni.
02-06-2006 22:49
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Byłoby dobre, gdyby było dłuższe, a końcowa scena zawierała jakąś nutkę suspensu.
Póki co całość sprawia wrażenie, jakby autor miał pomysł (i to dobry pomysł, muszę przyznać) ale bardzo się spieszył z jego realizacją; tekst na tym wiele stracił.
03-06-2006 12:19
Joseppe
    heh
Ocena:
0
Cos w tym jest :)
03-06-2006 14:38
~wisień

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
fajny short :)
03-06-2006 17:06
Szczur
   
Ocena:
0
Świeeeeeeetne!!!!!
Zakończenie wcale nie rozczarowuje - spodziewasz się czegoś wielkiego, a tu taka "zwyczajna" śmierć. Piękne w swej prostocie i co najważniejsze - kopie!!! W skali szkolnej 6!!!
05-06-2006 21:13
~grafoman

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Fajno.
07-06-2006 21:39
~mr.ananas

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dokładnie. Ja też się spodziewałem jakichś ingerencji sił nadprzyrodzonych, co byłoby normalne w tego typu opowiastkach a tu nagle takie coś. Rozbroiło mnie to. Niesodziewałem się zupełnie, że to chłopiec go zabije.
08-06-2006 08:45
Yendrek
    Mogło być lepiej.
Ocena:
0
Zapowiadało się dobrze, aż do momentu kiedy pojawił się nieprzyjemny zgrzyt. Wylgaryzm. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebny i psujący melodyjność opowieści. Po nim patrzyłem na ciąg dalszy już bardziej krytycznie. No i niestety, dalej było gorzej, aż do rozczarowującego zakończenia. Szkoda.
09-06-2006 18:21
vanderus
   
Ocena:
0
No cóż, mówiąc w kilku słowach - jak dla mnie, tragiczne. Za krótkie, za banalne, zbyt nie przemyślane, nie życiowe, strasznie słaba forma, pomysł kiepściutki. Ogólnie - ja w tym nie widzę żadnego plusa.

W skali szkolnej - najmniej jak się da. Może z małym plusem, gdyż dostrzegam pewien potencjał tego pomysłu, gdyby go inaczej poprowadzić.

Aha - i na sam koniec. Zupełnie - jak dla mnie rpzynajmniej - nie Cthulhowe.
12-06-2006 10:55
~zetwues

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hehe. Cóż.
13-06-2006 09:36
~doma_

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
powiem tak: każdy ma swój styl pisania, wiadomo że różnie się ocenia... pomysł dobry, wystarczy go troche rozwinąć i doszlifować. Co z tego że się beznadziejnie kończy? w życiu czy gdzie indziej jest podobnie...
13-06-2006 16:33
~wisień

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
a czego sie spodziewaliscie? ze dzieciak bedzie nadal tam siedzial a facet wyjdzie na ulice i go Cthulhu dopadnie...? takie shorty takze maja swoj klimat i urok. jak dla mnie byczo. tyle
14-06-2006 13:49
~Nienor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
cudowne zakonczenie juz sie balam ze popadniesz w zbyt duzy oniryzm i poetycznosc czego nie trawie:) kocham przeklenstwa towarzyszace inteligentnym tekstom...
14-06-2006 22:47
Rothar
    * * *
Ocena:
0
Zwykle dość surowo krytykuję wszystko co mi wpadnie w łapy do komentowania. Tutaj jednak Zetwues odwalił kawał dobrej roboty. Chociaż króciutkie, to zdaje się, że ten tekst można śmiało zaliczyć do grupy tych bardziej udanych, do tej pory opublikowanych na łamach Stron Szaleństwa.

Jest ostry zgrzyt między początkiem a zakończeniem, bo to sie wszystko nie układa w logiczną całość. Jednak nie stawiałbym tego jako główny zarzut wobec artykułu. Przede wszystkim dlatego, że w szaleństwie właśnie nic nie powinno się trzymać kupy. Jak dla mnie to właśnie zbyt przewidywalne by było, gdyby mały był jakimś medium. Jak wisień napisał też byłbym rozczarowany, gdyby faceta Cthulhu porwał mackami na ulicy. Tutaj zaś jest pewna zasłona, bo nie do końca też wiadomo kim jest chłopiec i czy nie reprezentuje jakichś wrogich wobec głównego bohatera sił. Wreszcie może być on też tylko narzędziem. Słowem - trzymanie się logiki często zabija grozę. Ta zaś opowiastka zaliczona na +.

Pozdrawiam.
15-06-2006 19:12
~mon'a lisa

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
kojarzy mi sie z różnorodnymi historiami opowiadanymi o północy przy ognisku na harcerskim obozie ... całość należałoby opowiadać ściszonym głosem powoli wprowadzając napięcie by zamknąć wszystko krzykiem...
19-03-2007 14:46
~zetwues

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
aaaaaaaaa - oto krzyk.
14-04-2007 20:58
~Sirmor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mnie sie podobalo. Zbedne wulgaryzmy, jednak samo opowiadanie dobre - bo proste.
30-04-2007 23:50
~Gość

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Przede wszystkim za krótkie. Może gdyby było dłuższe poczułbym chociaż namiastkę strachu.

Zakończenie wybitnie mi się NIE podobało. Co prawda zgadzam się że śmierć od macek Cthulhu byłaby conajmniej dziwna, ale chłopiec zabijający gościa za zniszczenie rysunków też IMO nie jest normalny.
22-05-2008 23:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.